Witajcie :**
Wpadam dzisiaj do Was w ten słoneczny poranek, żeby jak zwykle podziękować i witać. Na początek standardowo powitam nowe babeczki do kawusi , które powiększyły grono mego babińca ;)), więc po kolei Klarka Mrozek czyli kobietka u której duuużo się fajnego dzieje a ostatnio poszukuje kiecki :*- taka odskocznia od robótkowego świata, sama Danka Witkowska sama Szefowa, której nikomu nie muszę przedstawiać, bo jaka Danka jest każdy widzi :**, oraz ostatnie dwie, które łączy fakt posiadania trzech synów Agnieszka Kuznecka "Szalka" jakie robi delikatne wysmakowane cuda musicie zobaczyć , no i kochani na koniec moje odkrycie roku !!!! , dziewczyna nieznajoma napisała miły komentarz, zawsze w zwyczaju mam zajrzeć zobaczyć kto i co i skąd- zaszłam do niej po profilu, ONIEMIAŁAM, dziewczyna od lutego prowadzi dopiero blog, ma tylko 9ciu obserwatorów- nie ma liczydełka, więc odwiedzin nie widać. a ona ma tam taki cudny swój świat , wysmakowany DECU i wszelkie szyjątka z najwyższej półki, aż nie chce się wierzyć że to jak sama powiedziała samouk oto kochani moi Monika M. zaglądajcie, obserwujcie , dajcie kobiecie poczuć Waszą MOOOC!!!!!!!!! Oj oj oj przepraszam, jeszcze jednej waznej osóbki nie powitałam Magda Leszcz , przepraszam, myślałam, że pan blogerr w kolejności dołączania wyświetla mój babinieć, w razie czego krzyczcie na mnie i się upominajcie o tulaski, Madziu już się poprawiam :*
Rany ale mi wstęp wyszedł, oj ciekawe czy ktoś do końca dotrwa. Bardzo się cieszę z miłego przyjęcia mego Rambusia vel Rambonejra, ależ kawałek marcheweczki miał branie. Kobiety wy jesteście zaje...fajne, podoba mi się kiedy blog to nie tylko post, ale i mega śmiechowe rozmówki w komentarzach- wtedy mam wrażenie, że blog " żyje". Wiem dzisiaj liczy się tylko czas, którego brak, każdy gna , pędzi, nie zawsze może zostać na dłużej- za to Wam kochane moje dziękuję. Nie wiem jaką drogę obierze mój blog, życie pokaże- cholercia jakoś patetycznie nie po mojemu się robi c'nie.
Dodam jeszcze po cichu, ze mój M. mnie w tym świecie znalazł, a tylko starsza córka dotąd zaglądała, no i zapytał a co ty za języka używasz nie polskiego co to za słowo "paczam", ale wg mnie jest czas i miejsce na taki język i już mi to nie przeszkadza, a jeśli komuś tak- wcale nie musi tu zaglądać nie? No bo wyobrażacie sobie mój poprzedni post jako dwa zdania i dwa zdjęcia- nie przekonuje mnie to- JEST FAN JEST ZABAWA c'nie? My babeczki też mamy prawo do odskoczni od poukładanego wg czyichś reguł świata, od garów, sprzątania , pracy i na to jest miejsce TUU I TEERAZ.
Rany ale elaborat, masakra, jesteście jeszcze ?
Obiecuję już wracam do brzegu. Dziś przedostatnia część wózkowej ewolucji. Po perypetiach z targującą się p. Lidią postanowiłam robić na zamówienie odrobinę mniejsze wózki. Odkryłam w sobie pasję kwiatów ze wstążki, Były to jeszcze czasy, kiedy moja maszyna do szycia była sprawna i po japońsku ( czyli jakotako :D) chciała ze mną współpracować. Wózeczek jak się plecie każdy wie :D, kfiatki ( tak tak celowo tak piszę nie oburzajcie się, że analfabeta wrr) wstążkowe, falbaneczki i te sprawy spersonalizowane oczywiście - wszystko razem poskładałam i wyszło jak na załączonym obrazku
Tak, to mi wyszło, jednemu się podoba, drugiemu nie o gustach jak wiadomo się nie dyskutuje. Na koniec jeszcze się pochwalę, jaki kwiatuchy piękne dostałam od córek
kochane moje skarby :**
Jestem z Was dumna, dotrwałyście do końca. Z tego miejsca dziękuję, że mnie odwiedzacie, zapisujecie się do obserwatorów bloga , za każde miłe słowo pozostawione u mnie jako ślad Waszej obecności. Tulam, Buziam, Pozdrawiam {TBP}.