Witajcie kochaniutkie moje :*
Jak fajnie , że mój babiniec o dwie nowe kobitki się powiększył, witam Ewelę i Basię Niezgodę rozgośćcie się i dobrze się bawcie nad moimi wypocinami :))
Wstaję dzisiaj rano , odpalam kompa ( moja starsza córka jeszcze nie wróciła, więc mi go na swego fejsa nie zabiera wrr- oj będę ja miała od niej za to moje wypisywanie o niej po uszach- córuś dla Ciebie Buziaków sto ), siorbie kawę, patrzam tu, patrzam tam no i jak TAM do MAŁGOSIpoprawiłam się TU TU TU nie tam ( Gosia WYYYYBACZ) zajrzałam lapka oplułam ( pamiętajcie połknąć kawę zanim zaczniecie coś , gdzieś czytać). Małgosia w normalnego , legalnego podglądacza stworków się bawiła.Zostawiłam kawę, poleciałam na ogródek, za płotem była sąsiadka Ania i krzyczy " weź ty kobieto daj sobie spokój z tym ogrodem chociaż w niedzielę" , ale co ja jej mam tłumaczyć, że Stefcia w potrzebie, że trzeba ratować? Jeszcze po psychiatrę zadzwoni, zamkną mnie w pokoju bez klamek i dzieciątka moje ( prawie dorosłe ;P) mi odbierą ;((.
Narwałam zieleniny , marchewkę z lodówki wzięłam i siadłam.
Co teraz ?
Widzicie właśnie się zorientowałam, że mi ktoś mały nożyk (do grzybków zbierania elegancki) zapidolił , no to co rzeźbić nożem do mięsa nie śmiem, bo paluszki poucinam i czym będę stukać po klawiaturze do Was nosem ? Postanowienie mocne miałam, skoro na ratunek to ma być Rambo. Tak okazało się, że postanowienia wcale w parze nie idą z czynami, tego no rozumiecie ;). Hmm tak powstały najpierw szuwary koperkowe, na nich tratwa z sałaty, a na tym wszystkim no ten,co to Rambo miał być :) Bidula przedziera się tymi szuwarami do Stefci, oczy goździkowe mu orbit wyłażą, język kropli wody w słońcu szuka , no co ciężko płynąć bez wioseł, to mu dałam szpinakowe i liść lubczyku dla ukochanej Danusi na przebłaganie przyjęcia w poczet adoratorów Stefci. Po drodze jak to Rambo grzebał tam gdzie nie trzeba , minę przeciwpiechotną wygrzebał - dobrze, że mu ręce i nogi tylko upitoliło, resztki korpusu znamienitego pozwolę sobie Wam zaprezentować
To jeszcze trochę w zbliżeniu cudne jego oczęta :DD i rambowskie wary, tylko pewnie jaszczurczy jęzorek nie pasi , ale opaska i loki są :PP
Jak fajnie , że mój babiniec o dwie nowe kobitki się powiększył, witam Ewelę i Basię Niezgodę rozgośćcie się i dobrze się bawcie nad moimi wypocinami :))
Wstaję dzisiaj rano , odpalam kompa ( moja starsza córka jeszcze nie wróciła, więc mi go na swego fejsa nie zabiera wrr- oj będę ja miała od niej za to moje wypisywanie o niej po uszach- córuś dla Ciebie Buziaków sto ), siorbie kawę, patrzam tu, patrzam tam no i jak TAM do MAŁGOSIpoprawiłam się TU TU TU nie tam ( Gosia WYYYYBACZ) zajrzałam lapka oplułam ( pamiętajcie połknąć kawę zanim zaczniecie coś , gdzieś czytać). Małgosia w normalnego , legalnego podglądacza stworków się bawiła.Zostawiłam kawę, poleciałam na ogródek, za płotem była sąsiadka Ania i krzyczy " weź ty kobieto daj sobie spokój z tym ogrodem chociaż w niedzielę" , ale co ja jej mam tłumaczyć, że Stefcia w potrzebie, że trzeba ratować? Jeszcze po psychiatrę zadzwoni, zamkną mnie w pokoju bez klamek i dzieciątka moje ( prawie dorosłe ;P) mi odbierą ;((.
Narwałam zieleniny , marchewkę z lodówki wzięłam i siadłam.
Co teraz ?
Widzicie właśnie się zorientowałam, że mi ktoś mały nożyk (do grzybków zbierania elegancki) zapidolił , no to co rzeźbić nożem do mięsa nie śmiem, bo paluszki poucinam i czym będę stukać po klawiaturze do Was nosem ? Postanowienie mocne miałam, skoro na ratunek to ma być Rambo. Tak okazało się, że postanowienia wcale w parze nie idą z czynami, tego no rozumiecie ;). Hmm tak powstały najpierw szuwary koperkowe, na nich tratwa z sałaty, a na tym wszystkim no ten,co to Rambo miał być :) Bidula przedziera się tymi szuwarami do Stefci, oczy goździkowe mu orbit wyłażą, język kropli wody w słońcu szuka , no co ciężko płynąć bez wioseł, to mu dałam szpinakowe i liść lubczyku dla ukochanej Danusi na przebłaganie przyjęcia w poczet adoratorów Stefci. Po drodze jak to Rambo grzebał tam gdzie nie trzeba , minę przeciwpiechotną wygrzebał - dobrze, że mu ręce i nogi tylko upitoliło, resztki korpusu znamienitego pozwolę sobie Wam zaprezentować
To jeszcze trochę w zbliżeniu cudne jego oczęta :DD i rambowskie wary, tylko pewnie jaszczurczy jęzorek nie pasi , ale opaska i loki są :PP
No cóż zostało mi tylko liczyć na przychylne Szefowej oko, że widzi Ona tutaj marchewkowy kolor. Lecę szukać żaby do linkowania.
Miłej niedzieli Wam życzę, dziękuję za komentarze :**
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każde słowo pozostawione na tym blogu jest dla mnie ogromną motywacją. Dziękuję za to, że jesteście, buziaki.