Witajcie :**
Oj dawno widzę nie dłubałam do Was , czas więc to nadrobić. Na początku standardowo trzeba przeczesać babiniec;)). Witam serdecznie Ewelinę z bloga artenomeolvides która znalazła genialną odskocznię w swoim życiu- decu, zajrzyjcie koniecznie:**, a Ty Ewelinko wpadaj czasem z kawką, baw się dobrze, a jak potrzeba zajdzie krzycz, poprawiaj i kieruj ;))
Świeczka???
To było moje pierwsze skojarzenie kiedy Justyna -klik:** ogłosiła temat 16 stej lekcji. Czytam dalej no i mina mi skwaśniała- jaka świeczka?- wosku trzeba kobieto.
Jak wiecie, halt na kasę na przydasie, trzeba coś z tym zrobić. Okazało się, ze Justyna pokierowała do osób gdzie można znaleźć sposób na domową produkcję wosku. Postanowiłam się za to zabrać.
Tak, do zrobienia domowego wosku najpierw potrzebna dobra mina na paszczy :D
Czemu zapytacie? A no bo siostra męża ma pszczoły a nam trzeba wosku pszczelego - ot i z takim przyklejonym uśmiechem dostajemy ten wosk i wracamy do domciu.
Łapiemy za deskę i nóż i ciachamy , ciachamy, ciachamy
idziemy do warsztatu męża na przeszperki :DD, znajdziecie tam benzynę ekstrakcyjną ( jeśli tam nie ma , to w sklepie z farbami bez problemu można kupić), do tego słoik - ja wzięłam o.5 l. Na forum pszczelarskim podana była proporcja 1:3 no to siup i mieszamy
Ale dla mnie za mało było w tym wosku, czyli za rzadkie, więc dosypałam "sieczki" z wosku pszczelego (jaka ostatecznie proporcja- nie wiem:DD) mieszałam, mieszałam, i po 10,20 minutach miałam gładziutki kremik.
Wcześniej w domu wzięłam pudełko, pomalowałam bejcą, natarłam świeczką pomalowałam farbą , no i trzeba było dać serwetkę ( Agatko poznajesz? dziekuję:**) ,pierwszy raz użyłam do przyklejenia żelazka- jestem mile zaskoczona jak to szybko poszło. Wygrzebałam narożniki, mój M wyrwał złote zamknięcie- które mi nie pasowało wcale, pierwszy raz również zrobiłam przecierki na farbie- ależ mi się spodobało :)), wywoskowałam pudełko. Ależ ono rzeczywiście aksamitne teraz w dotyku ( inaczej się czyta , inaczej kiedy się odczuwa). Pozostał problem z zamknięciem. Na allegro znalazłam, zapytałam sprzedawcę o to czy śrubki do mocowania są w komplecie, odpowiedzi nie doczekałam się przez 2 tygodnie, a pudełko leżało i czekało wrrr. W piątek auto zostawiłam u mechanika na godzinę, no i musiałam coś ze sobą zrobić, najbliżej miałam do chińczyka, poszłam zobaczyć co to tam jest. znalazłam pudełeczko drewniane maleńkie, surowe ale miało zamknięcie może nie takie jak chciałam, ale w kolorze zbliżonym, do takiego, jakiego potrzebowałam, zainwestowałam 5zł( naruszyłam paragraf z wydawaniem kasy:(().Po powrocie do domu mogłam skończyć pudełko, które czakało na zamknięcie od 3 maja, a teraz prezentuje się tak :
Ogólnie jak na moje pierwsze tego rodzaju pudełko, jestem zadowolona.
Czas na banerek.
Jeszcze na koniec, choć już tego i tak masakrycznie dużo wyszło, przedstawiam wam bohatera mego domu ostatnio :))
Częstujcie się proszę :).
Na koniec jeszcze prośba pytanie ? Ktoś z odwiedzających ma może serwetkę z motywem magnolii? Chętnie się zamienię.
Lecę żabę karmić, i na kolejne zadania się szykować :** mam nadzieję, że zdążę.
Słonecznie Tulam, Buziam, Pozdrawiam {TBP}
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każde słowo pozostawione na tym blogu jest dla mnie ogromną motywacją. Dziękuję za to, że jesteście, buziaki.