czwartek, 26 maja 2016

Ewolucja cz.2 ;DD

Witajcie :**
Wpadam dzisiaj do Was w ten słoneczny poranek, żeby jak zwykle podziękować i witać. Na początek standardowo powitam nowe babeczki do kawusi , które powiększyły grono mego babińca ;)), więc po kolei Klarka Mrozek czyli kobietka u której duuużo się fajnego dzieje a ostatnio poszukuje kiecki :*- taka odskocznia od robótkowego świata, sama Danka Witkowska sama Szefowa, której nikomu nie muszę przedstawiać, bo jaka Danka jest każdy widzi :**, oraz ostatnie dwie, które łączy fakt posiadania trzech synów Agnieszka Kuznecka "Szalka" jakie robi delikatne wysmakowane cuda musicie zobaczyć , no i kochani na koniec moje odkrycie roku !!!! , dziewczyna nieznajoma napisała  miły komentarz, zawsze w zwyczaju mam zajrzeć zobaczyć kto i co i skąd- zaszłam do niej po profilu, ONIEMIAŁAM, dziewczyna od lutego prowadzi dopiero blog, ma tylko 9ciu obserwatorów- nie ma liczydełka, więc odwiedzin nie widać. a ona ma tam taki cudny swój świat , wysmakowany DECU i wszelkie szyjątka z najwyższej półki, aż  nie chce się wierzyć że to jak sama powiedziała samouk oto kochani moi Monika M. zaglądajcie, obserwujcie , dajcie kobiecie poczuć Waszą MOOOC!!!!!!!!! Oj oj oj przepraszam, jeszcze jednej waznej osóbki nie powitałam  Magda Leszcz , przepraszam, myślałam, że pan blogerr w kolejności dołączania wyświetla mój babinieć, w razie czego krzyczcie na mnie i się upominajcie o tulaski, Madziu już się poprawiam :*
  Rany ale mi wstęp wyszedł, oj ciekawe czy ktoś do końca dotrwa. Bardzo się cieszę z miłego przyjęcia mego Rambusia vel Rambonejra, ależ kawałek marcheweczki miał branie. Kobiety wy jesteście zaje...fajne, podoba mi się kiedy blog to nie tylko post, ale i mega śmiechowe rozmówki w komentarzach- wtedy mam wrażenie, że blog " żyje". Wiem dzisiaj liczy się tylko czas, którego brak, każdy gna , pędzi, nie zawsze może zostać na dłużej- za to Wam kochane moje dziękuję. Nie wiem jaką drogę obierze mój blog, życie pokaże- cholercia jakoś patetycznie nie po mojemu się robi c'nie.
Dodam jeszcze po cichu, ze mój M. mnie w tym świecie znalazł, a tylko starsza córka dotąd zaglądała, no i zapytał a co ty za języka używasz nie polskiego co to za słowo "paczam", ale wg mnie jest czas i miejsce na taki język i już mi to nie przeszkadza, a jeśli komuś tak- wcale nie musi tu zaglądać nie? No bo wyobrażacie sobie mój poprzedni post jako dwa zdania i dwa zdjęcia- nie przekonuje mnie to- JEST FAN JEST ZABAWA c'nie? My babeczki też mamy prawo do odskoczni od poukładanego wg czyichś reguł świata, od garów, sprzątania , pracy i na to jest miejsce TUU I TEERAZ.
 Rany ale elaborat, masakra, jesteście jeszcze ? 
Obiecuję już wracam do brzegu. Dziś przedostatnia część wózkowej ewolucji. Po perypetiach z targującą się p. Lidią postanowiłam robić na zamówienie odrobinę mniejsze wózki. Odkryłam w sobie pasję kwiatów ze wstążki, Były to jeszcze czasy, kiedy moja maszyna do szycia była sprawna i po japońsku ( czyli jakotako :D) chciała ze mną współpracować. Wózeczek jak się plecie każdy wie :D, kfiatki ( tak tak celowo tak piszę nie oburzajcie się, że analfabeta wrr) wstążkowe, falbaneczki i te sprawy spersonalizowane oczywiście - wszystko razem poskładałam i wyszło jak na załączonym obrazku 




  Tak, to mi wyszło, jednemu się podoba, drugiemu nie o gustach jak wiadomo się nie dyskutuje. Na koniec jeszcze się pochwalę, jaki kwiatuchy piękne dostałam od córek
kochane moje skarby :**

Jestem z Was dumna, dotrwałyście do końca. Z tego miejsca dziękuję, że mnie odwiedzacie, zapisujecie się do obserwatorów bloga , za każde miłe słowo pozostawione u mnie jako ślad Waszej obecności. Tulam, Buziam, Pozdrawiam {TBP}.

niedziela, 22 maja 2016

Miał być Rambo ;(

Witajcie kochaniutkie moje :*
Jak fajnie , że mój babiniec o dwie nowe kobitki się powiększył, witam  Ewelę i Basię Niezgodę rozgośćcie się i dobrze się bawcie nad moimi wypocinami :))

Wstaję dzisiaj rano , odpalam kompa ( moja starsza córka jeszcze nie wróciła, więc mi go na swego fejsa nie zabiera wrr- oj będę ja miała od niej za to moje wypisywanie o niej po uszach- córuś dla Ciebie Buziaków sto ), siorbie kawę, patrzam tu, patrzam tam no i jak TAM do MAŁGOSIpoprawiłam się TU TU TU nie tam ( Gosia WYYYYBACZ) zajrzałam lapka oplułam ( pamiętajcie połknąć kawę zanim zaczniecie coś , gdzieś czytać). Małgosia w normalnego , legalnego podglądacza stworków się bawiła.Zostawiłam kawę, poleciałam na ogródek, za płotem była sąsiadka Ania i krzyczy " weź ty kobieto daj sobie spokój z tym ogrodem chociaż w niedzielę" , ale co ja jej mam tłumaczyć, że Stefcia w potrzebie, że trzeba ratować? Jeszcze po psychiatrę zadzwoni, zamkną mnie w pokoju bez klamek i dzieciątka moje ( prawie dorosłe ;P) mi odbierą ;((.
Narwałam zieleniny , marchewkę z lodówki wzięłam i siadłam. 
Co teraz ?
 Widzicie właśnie się zorientowałam, że mi ktoś mały nożyk (do grzybków zbierania elegancki) zapidolił , no to co rzeźbić nożem do mięsa nie śmiem, bo paluszki poucinam i czym będę stukać po klawiaturze do Was  nosem ? Postanowienie mocne miałam, skoro na ratunek to ma być Rambo. Tak okazało się, że postanowienia wcale w parze nie idą z czynami, tego no rozumiecie ;). Hmm tak powstały najpierw szuwary koperkowe, na nich tratwa z sałaty, a na tym wszystkim no ten,co to Rambo miał być :) Bidula przedziera się tymi szuwarami do Stefci, oczy goździkowe mu orbit wyłażą, język kropli wody w słońcu szuka , no co ciężko płynąć bez wioseł, to mu dałam szpinakowe i liść lubczyku dla ukochanej Danusi na przebłaganie przyjęcia w poczet adoratorów Stefci. Po drodze jak to Rambo grzebał tam gdzie nie trzeba , minę przeciwpiechotną wygrzebał - dobrze, że mu ręce i nogi tylko upitoliło, resztki korpusu znamienitego pozwolę sobie Wam zaprezentować


To jeszcze trochę w zbliżeniu cudne jego oczęta :DD i rambowskie wary, tylko pewnie jaszczurczy jęzorek nie pasi , ale opaska i loki są :PP
No cóż zostało mi tylko liczyć na przychylne Szefowej oko, że widzi Ona tutaj marchewkowy kolor. Lecę szukać żaby do linkowania.
Miłej niedzieli Wam życzę, dziękuję za komentarze :**

piątek, 20 maja 2016

Podwójny debiut czyli podejście drugie :))

Witajcie :*.
Słoneczko świeci u mnie od dwóch dni, aż żyć się chce. Milutko, cieplutko, tylko wieczory i nocki i poranki zimne- oj widocznie nie można mieć wszystkiego ;DD.
Witam w moich skromnych progach dwie super laski Małgosię i Agnieszkę - imiona podlinkowane jak to zwykle ich blogami więc zajrzyjcie koniecznie, a na pewno wam się spodoba i zostaniecie tam na dłużej :*
 Pomyślałam , że trochę dam Wam odpocząć od plecionek gazetowych (bo zapewne zdarzy mi się pleść trzy po trzy:DD wybaczcie). AAAA bo zapomnę jeśli macie ochotę , na pasku bocznym jest banerek do wymianki prezentowej- jeśli macie ochotę klikajcie i się zapisujcie :)) może być wesoło Upss mam nadzieje, że organizatorka nic nie ma przeciwko mojej agitacji :***)
Dobra, ja nie o tym dzisiaj w sumie. Od dawna jak wiecie obserwuję Wasze blogi ( tak, tak sprawdźcie macie mnie u siebie hi hi zameldowanych ). Trafiłam min. na blog Renatki Walczak a tam min. nauka decoupage. No. Kiedyś przelądałam masę forum- kopalnia wiedzy , ale jakoś czasu do tego zbytnio nie miałam.
Temat lekcji- pasa strukturalna. Masakra, obiecałam grosza nie wydać już na przydasie więc trzeba zrobić. Niby proste klej mam, farba jest, mąka ziemniaczana ( zamiast talku) jest, to dawaj bełtać :D. Zaglądam do Ani Iwańskiej, cholera ona ma pastę kupioną i jej jakaś insza ;p, no ta co? dawaj kaszę jaglaną do tego ( w  sumie kto tam, mi zabroni C'nie ( jak mawia Mariolka z kabaretu). Jak ja tej mazi zrobiłam- dopiero zaczęłam myśleć na co to wysmarować :D , przyznam kolejność w działaniu zajeb...fajna nie?. Padło na butelkę ( swego czasu nawet butelki o różnych kształtach kazałam znajomym zbierać ;p to już ociera się u mnie o chorobę ). Tak , więc wygrzebałam w warsztacie u męża butelkę ( tam też moj składzik przydasi sięga :D ku rozpaczy M.),  pasta w słoiku , no ale jak te pastę na ten słoik? może dawaj jakiś szablon, no ale halt na kasę jest nie?? Pudełko po trawie sobie wzięłam, skalpel i siedziałam godzinę wycinałam, potem wałkiem do ciasta przejechałam, żeby "naturalnie" się zaokrąglił na ile da radę. I dawaj się babrać (bo teraz wiem, że to nie jest czysta robota :p), ale zabawa przednie, czubek języka przygryziony i jak mały dzieciak się bawiłam. Później tylko serwetka, jaką dostałam od Agatki w wymiance, szczegóły TUTAJ, trochę farby ( córce przy okazji szczoteczkę do zębów kupiłam nową bo stara mi była potrzebna do farb - ale to nie jest kasa wydana na przydasie c'nie??). Wyszło takie cuś  {teraz sobie oglądajcie bo zdjęć dużo ;) albo przewińcie do komentarzy}














Teraz przedstawiam, Wam mego bohatera wieczoru, czyli ni mniej ni więcej szablon , który sobie zrobiłam
Jak jeszcze dajecie radę, to 2 zdjęcia z "pomiędzy" gdzie mimo złej jakości widać w paście kaszkę jaglaną :P

Mam ogromny problem z korkiem, na razie został surowy, do zdjęcia go nie dawałam, ale butelka pójdzie pewnie z jakąś nalewką, jak mnie gdzie poniesie ;), zatkać więc trzeba,
 tylko jak ?
Muszę jeszcze dużo się nauczyć,a w szczególności wtapiania serwetki w tło, wczoraj fajny kursik zrobiła
zajrzyjcie, ja będę z niego korzystała na pewno , z tego miejsca Marzenko jeszcze raz dziękuję.
Dobra, debiutuję dzisiaj w nowej zabawie , w regulaminie było, że można w dowolnej chwili się przyłączyć oj najwyżej Renatka mnie wyrzuci .
Z racji wykorzystania szablonu zgłaszam, też do Zuzy czy uzna ?? nie wiem, szablon własnej roboty :// a w decu jestem laik, ale może nie zabije, najwyżej wyrzuci ;DD

Oj  oj, dużo tego wyszło, lecę smażyć naleśniki młodszej córce ( starsza pojechała do koleżanki do Lublina na 3 dni), a później będę sadziła kwiatki do skrzynek ( dzisiaj tj. piątek u nas w miasteczku obok jest tzw. święto dyszla czyli targ, nakupiłam pelargonii in trzeba posadzić w doniczki). 
Dziękuję, że zaglądacie do mnie, zapisujecie się do obserwatorów, komentujecie, a każde Wasze słowo jest dla mnie bardzo motywujące. 
Tulam, buziam,  mykam papatki :**



środa, 18 maja 2016

Ło matko i córko jaka rozdawajka ;))

 Kochane nasze szanse są mikre, nawet bardzo mikre , ale ludzie kasę na lotka wydają ( ja czasem też ) taki podatek od złudzeń :))) A tu sami zobaczcie zapraszam 

Ewolucja cz.1 :DD

Witajcie :*
 Bardzo mi miło , że Dorata która ma Kota :* zagościła wśród moich czytaczy- zaglądaczy :*- widziałyście jakie Ona kwiaty robi z papieru czerpanego - CUDNE zajrzyjcie.
  Naklikałam jak wiecie coś w blogerze, na niektóre komentarze nie mogę odpowiadać nadal wrrrr. Przepraszam nie chcę , żeby któraś z Was poczuła się dotknięta, ale nie wiem co ja zrobiłam - nie mogę i już.
 To nie tak , że tutki gazetowe słuchały  się mnie od początku (one cholercia niekoniecznie teraz słuchają nawet ), nadejdzie kiedyś dzień , że pokarzę jak to było , a może lepiej nie :P.
 Wracajmy do meritum. Bardzo ciepło przyjęłyście mój wózeczkowy wpis, mam teraz obawy przed pokazywaniem jak to poszło dalej,  po komentarzach widziałam, że podoba się Wam skromność w ozdobach, ale nie uprzedzajmy faktów. 
 Po koszyczkach dla Ani zgłosiła się p.Lidia . Jako druhna chciała z drużbantem coś oryginalnego dla Młodych i koniecznie z  fioletowym , bo taki był kolorem przewodnim na weselu. Wózki , które jej zrobiłam były w rozmiarze XXXL jak to Ania Iwańska :* stwierdziła. Spod ze znanymi już Wam bratkami, wstążka szer. 5cm sfastrygowana na falbankę ;D, nieporadnie zrobiona rączka ( później znalazłam na nią patent), trochę tasiemki z pasmanterii, sztuczne kwiatki (później już też od nich odeszłam) rachuciachu i gotowe :D. Powiem wam, pojawił się tu problem przy ustalaniu ceny targowała się o każde 5 zł, to po prostu koszmar ( ludzie nie wyobrażają sobie jakie to wszystko pracochłonne, dobrze, że przynajmniej sprawia mi to przyjemność). Dodam, że kiedy je odbierała była bardzo zadowolona. Teraz czas na prezentację.

   Był w środku w budzie wklejony tag z imionami Młodych i datą ślubu, ale zdjęcia nie zrobiłam. Jestem w pełni świadoma niedociągnięć w wykonaniu, ale na wtedy byłam bardzo zadowolona, zwłaszcza, ze to moja pierwsza pełna buda w wózku.
 Za oknem szaro, buro i ponuro, zapewne jak u większości z Was, życzę więc słoneczka i ciepełka. Mykam pod folię do moich pomidorków, trochę w ziemi się ubabrać :D.
Bardzo dziękuję, że zaglądacie i zostawiacie ślad w postaci komentarza jesteście kochane :***.

poniedziałek, 16 maja 2016

niedziela, 15 maja 2016

Trochę wspomnień.

Witajcie :**
   Nawet nie spodziewałam się, że tak miło możecie przyjąć mój bratkowy koszyczek :) bardzo dziękuję za Wasze komentarze, dają niesamowitego kopniaka i radość z tego co się robi :**. Czemuż oj czemuż ja tyle zwlekałam z odpaleniem zakamarka ??? Głupia byłam- choć teraz nie wiele mądrzejsza zapewne :P ,ale podbudowana niesamowicie :)) . 
  W moich skromnych progach zagościły od ostatniego posta Wiktoria - kochana robisz świetne prace a, że tego nie umieją docenić nic nie p0radzę więc tulam :*, jjka czyli Asia,Efka Raj witam Was wszystkie serdecznie, mam nadzieję, że zostaniecie na dłużej.
  Dziś chcę pokazać coś z mojego archiwum. Podobno mówi się, że sezon ślubny w pełni , więc i ja będę w temacie.
Sporo moich prac rozeszło się w świat dzięki mojej sąsiadce Ani. Zdarza się jej przychodzić do mnie w poszukiwaniu oryginalnego prezentu lub czegoś po prostu do siebie. Przyszła więc Ania do mnie na początku ubiegłego roku ze stwierdzeniem , że trzeba jej coś na wesele, a najlepiej żeby to były wózki na oczepiny. Czasu za dużo nie miałam, wtedy jeszcze pracowałam na etacie, remont w pełni w chałupie, no ale co zrobisz jak nic nie zrobisz ;D. Zrobiłam wtedy z tego co miałam , z perspektywy czasu widzę, że skromne, ale cóż i takie trzeba pokazać. Ani bardzo się podobały, młodym i gościom też do tego stopnia, że posypały się zamówienia, ale o tym innym razem. Wózki spore bo wysoki na 35cm, dł.40cm ( od budy do końca rączki) a szerokość gondoli ok. 10cm, tak jak mówiłam to pierwsze wózki więc za zgrabnie buda mi nie wyszła, ale pamiętam jak dumna z nich wtedy byłam. Różyczki szyte z wstążki 1cm więc maleńkie, ozdobione też skromnie. Nie miałam niebieskiej wstążki, więc dla chłopaka zrobiłam zielone. Prezentowały się tak :



Na koniec pokażę Wam, jeszcze jakie rano dostałam zdjęcie od mego M :* , zdarzyło mu się płynąć dzisiaj w nocy stateczkiem, który wyglądał sobie tak :

Cóż w życiu tak się zdarza, że trzeba być daleko od siebie, żeby jakoś być... dziwny jest ten kraj, buziaki słoneczka majowego wam życzę i bliskości.

piątek, 13 maja 2016

Świat stempli zaprasza :))

Dziś króciutko bo właśnie wyskoczyło mi info na pasku, klikam paczam, banerek z info o candy szczegóły znajdziecie tutaj, a nóż widelec :D spróbuję zrobić boxik ;))
 Pozdrawiam, buziaki.

środa, 11 maja 2016

BRATKI :)



Witajcie :*
  W moich skromnych progach zawitały Magda Wo,mika,Anna IwańskaBeatka znana jako Ranya proszę zaglądajcie, oceniajcie, podpowiadajcie , a co najważniejsze dobrze się bawcie :*
   Tak w ogóle liftingowałam znów bloga :D dziękuję za nieocenione rady, pewnie jeszcze będę zmieniać, bo mi to, tamto nie pasuje :P ale przecież to znacie, to co ja Wam bedę truć;)).
  Ależ ciepło przyjęłyście mnie Kolorystki :*, potraficie zmotywować, tak bardzo, że spięłam pośladki ( nie, nie, nic nie mam dla Stefki jakoś nie wyszło nic jeszcze, wiec niech głodna posiedzi ;)).Spięłam dość mocno, ale to tylko dlatego, że miałam wszystkie materiały w sumie gotowe- wystarczyło sięgnąć do szafy i  tadam. Materiały nie skomplikowane, bo to moje ulubione rurki ( tym razem w nowym kolorze )które pomalowane czekały na swoją kolej, serwetka, tektura lakier i klej. Jak rurki to, co ? Koszyk - już chyba do znudzenia tych koszyków tutaj :p. Tylko się trochę w obliczeniach pomyliłam i mi wyszedł inaczej niż zamierzałam, cóż biorę to na klatę . 
To może wam go w końcu przedstawię średnica 23 cm, wys. 17cm i trochę fotek :D

 Sfiksowałam na punkcie warkoczy, córce to się nie podoba, ale ja się tego muszę nauczyć i już- do tego marudzi , że brzydkie kolory, kiedyś pokażę wam moje białe , które ona lubi. A ja tam mam teraz fazę na warkoczaste i kolorowe :PP- wiem, że to przeczyta, bo zawsze sprawdza co nowego wstawiłam. Więc córuś specjalnie dla Ciebie dalej fotki ;D 










     Ogólnie zadowolona jestem, tym bardziej że się uczę :D. Ta serwetka idealnie według mojej skromnej opinii wpasowuje się w wyzwanie u WITAMINKI, tylko szczerze powiem, nie wiem czy mogę wstawić tzn, dołączyć w dowolnym momencie :?? Oj tam, oj tan najwyżej mnie wyrzuci c'nie? Grunt że motywacja była, choć to do szafy koszyk. Wstawiam więc jeszcze banerek (Uleńko obiecuję się nauczyć- jeszcze w układzie nie grzebałam ) i uciekam, żeby Wam czasu nie zabierać. 
Dziękuję za Wasze komentarze, które są bardzo budujące. Buziole.

p.s. A teraz ( czyli w środę rano) jeszcze coś naklikałam, nie wiem co, że archwizuje mi komentarze, i nie mogę na nie odpowiadać, przynajmniej na te z G+, na inne nie wiem jeszcze, więc proszę nie gniewajcie się na mnie- ja naprawdę wszystkie czytam i dają mi pozytywnego mega mocnego kopniaka, dziękuję :****